T R A N S G E N D E R Y Z M

Hmm... Wiktor, nie wiedziałem, że zmieniłeś imię na Vica. A poważnie, jedno mnie zastanowiło:

You will not receive any direct benefit from participating, but often people feel good when they are able to share their experiences with others.

Ja nie mam potrzeby. Faktycznie nic mi to nie da, a tym bardziej nie zmieni mi to głosu.

Odnośnie głosu: http://www.youtube.com/watch?v=bT0IOl-ZAjo (na szczęście wszystko jest inscenizowanym skeczem, choć wygląda realistycznie).

Jak będę miał trochę więcej czasu, to może dla rozrywki tę ankietę wypełnię. Na swój głos nie mam powodów narzekać, choć i tak wolałbym mieć niższy i o innej barwie, bo akurat moja mnie nie zachwyca. W bezpośredniej rozmowie z ludźmi, nie zdradza on mojej biologicznej płci. Nawet przez telefon po przedstawieniu się oficjalnym imieniem i nazwiskiem ludzie mówią do mnie czasami "per pan" albo pytają się jakiej jestem płci .

Karol napisał:

A poważnie, jedno mnie zastanowiło:

You will not receive any direct benefit from participating, but often people feel good when they are able to share their experiences with others.

Ja nie mam potrzeby.

A ja lubię. Nawet się postarałem tą ankietę wypełnić, wreszcie mogłem gdzieś się wyżalić co do mojego głosu

JulekM napisał:

mnie ta ankieta zaciekawia, ale przy 10 stronie zaczalem sie zastanawiac, czy nie bada sie nas wypytywac jako nowej grupy klientow dla jakiejs rewelacyjnej nowej terapii zmiany glosu dla ftm.

nawet gdyby, to może fajnie fajnie, że nie tylko się mówi o głosie m/k
np. tam było pytanie czy rozważyłbyś operację... czy w ogóle jest taka operacja możliwa by obniżyć głos? nic o tym nie wiedziałem, więc dowiedziałem się czegoś nowego

JulekM napisał:

glos da sie trenowac, ale nie zetknalem sie z tym jak to się robi.

Ja nawet o tym nie pomyślałem. I tu znowu - dzięki ankiecie już poszukałem ćwiczeń na obniżenie głosu

Ostatnio edytowany przez Wendigo (2010-03-31 17:47:33)

Ja bym chciał jeszcze trochę obniżyć swój głos, ale boję się wrócić do hormonów, bo jak zablokuję jajniki i odstawię hormony, będę mieć klasyczną menopauzę ze wszystkimi jej skutkami (już mnie raz zmroził brak pewnego, nieprzyjemnego co prawda, procesu fizjologicznego). A brać ciągle testosteron się boję, bo w pracy to w końcu ktoś zauważy, tak samo w rodzinie (a zależy mi na dobrych relacjach z rodzicami), no i obawiam się ryzyka raka jajnika (a też poza te 4,50 i tak pewnie nigdy nie wyjdę ). Głos mi się na pewno obniżył, bo jak czasem jestem w kościele (chodzę tam jako agnostyk dla uroczystej atmosfery, muzyki, klimatu zabytkowych wnętrz, kazania też czasem przynoszą jakieś refleksje, czasem się z czymś zgadzam, czasem nie, ale zawsze jest jakiś pożytek z posłuchania, można np. przygotować argumenty przeciwne jakiejś tezie, no i czasem widzę w kościele ładne kobiety), przepraszam, odbiegam od tematu, jak czasem jestem w kościele, nie potrafię śpiewać tak jak dawniej, a przez cztery lata liceum śpiewałem w chórze (chyba całe cztery), nie potrafię zaśpiewać wyższych dźwięków. To zjawisko wydaje mi się interesujące:
męski sopran [ang.]
Radu Marian - przykład głosu
Vitas - przykład (na początku śpiewa niższe partie) - czy to jest męski sopran, czy dobrze kontrolowany falset?
Czytałem, że Axl Rose, mimo, iż mówi barytonem, potrafi śpiewać od basu, przez baryton do wysokiego falsetu/sopranu. To zadziwiające. Mnie się w piosenkach bardzo podobają wyższe głosy męskie (ale nie takie jak u Bee Gees ). Ciekawe, na ile jest możliwe rozszerzenie skali głosu i ile zależy od czynników wrodzonych, a ile od treningu.

Dziś doszedłem do wniosku, że mój dawny wokal przepadł, a w codziennej mowie znacznego efektu obniżenia głosu raczej nie ma. Całe szczęście nie żyję ze śpiewania.