T R A N S G E N D E R Y Z M


#1 2009-10-01 15:44:42

Karol

http://pun.pl/rangi/Multi-Shape/%5Bg5%5Dstars/%5Bg5%5Dstars_5.png

Zarejestrowany: 2006-11-15
Posty: 1233
Gender: tg k/m

Tożsamość w warunkach pogranicza.

"Tożsamość w warunkach pogranicza" to nazwa przedmiotu prowadzonego w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Łodzkiego. Zadziwiło mnie istnienie takiego przedmiotu, ale myślę, że to ciekawe zagadnienie.

http://www.etnologia.uni.lodz.pl/index.php?id=243 - na stronie są linki do czterech prac zaliczeniowych z tego przedmiotu, w tym link do pracy "Transgenderyzm jako przykład tożsamości na nieoczywistym pograniczu" Alicji Piotrowskiej. To niezwykle interesujące, że transgenderyzm stał się przedmiotem takiej pracy, zwłaszcza, że w bibliografii pojawia się m. in. forum Transgenderyzm. Wykorzystano też wypowiedzi użytkowników, również z forum serwisu Międzypłciowość.

W tematach innych prac pojawia się sytuacja emigrantów. Ja bym dodał sytuację, w której człowiek znajduje się na pograniczu ras z powodu swego wielorasowego pochodzenia. Przykładem może być znany aktor Wentworth Miller. W USA przyjmuje się (co wiem z rozmów internetowych), że osoba, której przynajmniej jeden rodzic miał ciemną skórę/charakterystyczne afrykańskie rysy twarzy, jest "black" i jest to rodzaj tożsamości/przynależności. Wenthworth Miller nie wygląda jednak jak czarnoskóry, mimo, że jego ojciec jest mulatem i ma wyraźnie afrykańskie cechy. Oto jedna z jego wypowiedzi:


My father is black and my mother is white. Therefore, I could answer to either, which kind of makes me a racial Lone Ranger, caught between two communities.

Offline

 

#2 2009-10-06 15:12:54

Karol

http://pun.pl/rangi/Multi-Shape/%5Bg5%5Dstars/%5Bg5%5Dstars_5.png

Zarejestrowany: 2006-11-15
Posty: 1233
Gender: tg k/m

Re: Tożsamość w warunkach pogranicza.

Dziś w TVP2 o 23.25 będzie emitowany film "Piętno" ("The Human Stain"), w którym gra m. in. Wentworth Miller.

Ameryka końca lat 90. Coleman Silk, owdowiały dziekan wydziału literatury klasycznej w Atena College, wdaje się w romans ze sprzątaczką, Faunią Farley. Choć Silk jest Murzynem, dzięki jasnemu kolorowi skóry i nordyckim rysom zawsze uchodził za białego. Podawał się za Żyda, zerwawszy kontakty z rodziną, która mogłaby utrudnić jego awans. Osamotniony mężczyzna odnajduje bratnią duszę w skrzywdzonej przez życie Faunii. Młoda kobieta straciła tragicznie dwoje dzieci. Zmieniając miejsca zamieszkania, ucieka przez maltretującym ją mężem.

Ja często myślałem o sytuacji zmiany płci pod takim właśnie kątem. Człowiek zmienia swój wygląd i dokumenty, nie mówi o swojej przeszłości i jest akceptowany jako przedstawiciel płci, do której chce przynależeć. Bohater filmu jest akceptowany jako biały. Ale czy to naprawdę on jest akceptowany? Bo jego prawdziwe "ja" to wszystko, również to, co stara się on ukryć i o czym nie chce pamiętać. Moim zdaniem taka akceptacja może być skrajnie fałszywa, a jedno zdanie prawdy może zburzyć domek z kart budowany przez lata. Z drugiej strony można wziąć pod uwagę to, że wiele relacji międzyludzkich opiera się na fałszu...

Offline

 

#3 2009-10-06 18:24:22

 Wendigo

http://pun.pl/rangi/Multi-Shape/%5Bg5%5Dstars/%5Bg5%5Dstars_5.png

Zarejestrowany: 2008-03-12
Posty: 544
Gender: ts k/m
WWW

Re: Tożsamość w warunkach pogranicza.

Karol napisał:

w którym gra m. in. Wentworth Miller.

To chyba se obejrzę (żartuję postaram się obejrzeć, bo brzmi ciekawie).

Ciekawy temat, ale piszesz:

Karol napisał:

Człowiek zmienia swój wygląd i dokumenty, nie mówi o swojej przeszłości i jest akceptowany jako przedstawiciel płci, do której chce przynależeć.

I tu się pojawia rozdźwięk Wolę o sobie myśleć (tzn. uważam, że tak jest), że jestem i zawsze byłem mężczyzną (więc nie "chcę" przynależeć do płci męskiej tylko przynależałem i przynależę) tylko ciało miało wady w budowie (więc nie "zmieniam je" tylko koryguję te wady). Jeden z lekarzy pisze podobno w opinii nawet, że transseksualizm jest szczególną odmianą interseksualizmu, w której nie występują wady widoczne w budowie czy genetyczne, ale jednak można go ująć jako odmianę interseksualizmu i mi się podoba ten punkt widzenia.

Karol napisał:

również to, co stara się on ukryć i o czym nie chce pamiętać.

Dokładnie, tu też chodzi o to, że o pewnych rzeczach nie chce się pamiętać i nikt nas do tego nie może zmusić. Nikt mi nie wmówi, że powinienem z jakikogokolwiek powodu pamiętać i wracać do przeszłości kiedy ja tego nie chcę i już.


"Kiedy się dorosło w niewłaściwym ciele, myślę że to nie pozostawia bez śladu..."
***
"Ludzie nie dbają o to, co mówi się o mnie czy o tobie. Myślą o sobie, od śniadania do kolacji. Bardziej przejęliby się niewielkim bólem głowy niż wiadomością o mojej czy twojej śmierci."

Offline

 

#4 2009-10-06 18:31:14

flykiller

paranoid android

4970298
Skąd: Posen
Zarejestrowany: 2008-07-27
Posty: 279
Gender: boi with pussy :P

Re: Tożsamość w warunkach pogranicza.

Wendigo napisał:

I tu się pojawia rozdźwięk  Wolę o sobie myśleć (tzn. uważam, że tak jest), że jestem i zawsze byłem mężczyzną (więc nie "chcę" przynależeć do płci męskiej tylko przynależałem i przynależę) tylko ciało miało wady w budowie (więc nie "zmieniam je" tylko koryguję te wady). Jeden z lekarzy pisze podobno w opinii nawet, że transseksualizm jest szczególną odmianą interseksualizmu, w której nie występują wady widoczne w budowie czy genetyczne, ale jednak można go ująć jako odmianę interseksualizmu i mi się podoba ten punkt widzenia.

Zgadzam się w pełni z tą klasyfikacją. Bo z punktu biologicznego tak faktycznie jest. Często nawert nasz fenotypnie jest w pełni kobiecy, bardziej androgyczni czy męski.


Diabeł w piekle jest postacią pozytywną.
http://img.userbars.pl/143/28465.gif

http://www.lastfm.pl/user/flukiller

Offline

 

#5 2009-10-06 19:30:48

 Pakosław

http://pun.pl/rangi/Multi-Shape/%5Bg5%5Dstars/%5Bg5%5Dstars_5.png

Zarejestrowany: 2007-04-10
Posty: 598

Re: Tożsamość w warunkach pogranicza.

Karol napisał:

Moim zdaniem taka akceptacja może być skrajnie fałszywa, a jedno zdanie prawdy może zburzyć domek z kart budowany przez lata.

Podobnie rzecz się ma z różnymi typami ludzi, m.in. z homoseksualistami. Weźmy pod lupę ten rodzaj lesbijki, która sprawia poprzez ubiór i swój sposób bycia, wrażenie zwyczajnej kobiety. Otoczenie ją w pełni akceptuje, żyjąc w fałszywym przeświadczeniu co do jej orientacji seksualnej. Faceci czynią zaloty, snują plany matrymonialne, a nagle ona ogłasza światu, że gustuje tylko i wyłącznie w kobietach.
Żeby daleko nie szukać, dam siebie za przykład. Choć nie posiadam na sobie żadnych kobiecych gadżetów, sposobem bycia oraz zainteresowaniami zawsze zbliżałem się bardziej do mężczyzn, niż do kobiet, wiele osób popadło w niemałą konsternację, słysząc moje wynurzenia odnośnie preferencji seksualnych oraz własnej płci.
Inna sprawa, że poczucie prawdy i fałszu bywa czasem rzeczą względną. W moim odczuciu prawdą jest brak poczucia członkostwa w grupie kobiet, podobnie jak nie czuję wspólnoty z grupą przedszkolaków. Jednych i drugich mogę lubić, szanować, mogę nawet próbować się wczuć w ich sytuację ale jednak na zasadach gościa z zewnątrz - dobrowolnego bądź przymusowego.
W sukience i butach na szpilkach czułbym się pewnie podobnie jak w śpioszkach i śliniaku, bez względu na opinię otoczenia .

Offline

 

#6 2009-10-06 19:39:48

Karol

http://pun.pl/rangi/Multi-Shape/%5Bg5%5Dstars/%5Bg5%5Dstars_5.png

Zarejestrowany: 2006-11-15
Posty: 1233
Gender: tg k/m

Re: Tożsamość w warunkach pogranicza.

Wendigo napisał:

Karol napisał:

Człowiek zmienia swój wygląd i dokumenty, nie mówi o swojej przeszłości i jest akceptowany jako przedstawiciel płci, do której chce przynależeć.

I tu się pojawia rozdźwięk Wolę o sobie myśleć (tzn. uważam, że tak jest), że jestem i zawsze byłem mężczyzną (więc nie "chcę" przynależeć do płci męskiej tylko przynależałem i przynależę) tylko ciało miało wady w budowie (więc nie "zmieniam je" tylko koryguję te wady).

OK, rozumiem, że można tak do tego podchodzić. Ja podchodzę po swojemu (stare, złe nawyki, wpędzające mnie w depresję), tj. nie opieram przynależności na własnej opinii/odczuciach, czy diagnozie, tylko na akceptacji przez grupę, do której się przynależy albo nie przynależy (pełnej akceptacji = gdy grupa zna prawdziwe "ja" z całą jego historią).

Wendigo napisał:

Karol napisał:

również to, co stara się on ukryć i o czym nie chce pamiętać.

Dokładnie, tu też chodzi o to, że o pewnych rzeczach nie chce się pamiętać i nikt nas do tego nie może zmusić. Nikt mi nie wmówi, że powinienem z jakikogokolwiek powodu pamiętać i wracać do przeszłości kiedy ja tego nie chcę i już.

Oczywiście. Nikt Cię do tego nie zmusza. Ja nawet odradzam komukolwiek sugerowanie się moją filozofią życiową.

Offline

 

#7 2009-10-06 19:47:55

 Pakosław

http://pun.pl/rangi/Multi-Shape/%5Bg5%5Dstars/%5Bg5%5Dstars_5.png

Zarejestrowany: 2007-04-10
Posty: 598

Re: Tożsamość w warunkach pogranicza.

Akceptacja, o której wspominasz Karolu, to w moim przypadku sprawa nierealna, stąd nie czuję się zbyt komfortowo w żadnej ze znanych mi z życia pozainternetowego grup i pobytu w grupach unikam.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora